19 stycznia 2015

Wierność jest nudna X



Rozdział X

Jedno serce, dwa oblicza. Raz anioł, raz diablica.

***

Trzy tygodnie później.

 – No i wtedy Draco przypomniał Harry’emu, że przecież oni w wieku Lily, odwiedzili Zakazany Las, co mimo wszystko było chyba gorsze. Harry oczywiście jeżeli chodzi o waszą córkę, wykazuje się zaskakującym przewrażliwieniem, więc naskoczył na Dracona, że to na pewno nie jest usprawiedliwienie, że oni dostali szlaban, a nie z własnej woli wydostali się z zamku. Gadał i gadał, zaczynając od tego, że był przekonany iż dzieci w szkole są bezpieczne, a kończąc na tym, że jeżeli nauczyciele nie są w stanie zapanować nad uczniami, co odebrał jako osobistą obrazę, to on użyje swoich wpływów w ministerstwie.  Mówię ci, nic do niego nie dociera, nie da się przekonać, że sam robił gorsze rzeczy. Na wszystko ma argument i zachowuje się jak skretyniały troll. Ja nie chcę być przy tym jak on spotka się z Lily i tobie dobrze radzę, uciekaj na Alaskę. Na szczęście do świąt jest jeszcze trochę czasu, może ochłonie. Oczywiście wysłał wyjca Lily i Al'emu. Ode mnie wymaga, żebym porozmawiała z Rose, jakby oczekiwał, że ona okaże się mądrzejsza. Jak mu przypomniałam, że sam w wieku 12 lat, przeleciał przez całą Anglię i połowę Szkocji w zaczarowanym samochodzie, po czym zmasakrował bijącą wierzbę, to obraził się na mnie i nie odzywał przez pół dnia. Na szczęście, na myśl o głodówce jaka go czekała, przeprosił się ze mną, choć do tej pory nie wiem czy nie chodziło mu przypadkiem o moją lodówkę – roześmiała się. Ginny wyobraziła sobie błagalne spojrzenie jej męża posyłane w stronę zapasów Hermiony. Ach ci faceci.

 – No, a jak u ciebie?

 – Zależy o co pytasz?

 – A jak myślisz?

– Cóż, wiele się zmieniło. Jak pewnie się domyślasz, Astoria wie, że Draco ją zdradza, jednak nadal nie wie z kim. Zastanawia mnie, jak to możliwe, bo przecież pół Londynu o tym huczy, no, ale szczerze mówiąc, to ona ma teraz dość swoich problemów.

– Rany, mów że szybko, bo ja nawet połowy tych plotek nie znam.

Siedziały w Sun Cafe, popijając kawę z odrobiną wanilii i zajadając się kociołkowymi pieguskami. Hermiona przywołała w myślach moment, kiedy Draco poinformował ją, że Astoria jest w ciąży. Pamięta, że ją zmroziło. Było to kilka dni temu. W jednej chwili jej świat na nowo przybrał ciemne barwy. Wiedziała, że miedzy nią, a Draco zaczyna coś się dziać. Szukali swojego towarzystwa, tak jakby chcieli nadrobić stracone lata. Oczywiście, przez połowę czasu podczas tych spotkań, spierali się ze sobą na różnych polach. Niesamowitą przyjemność sprawiały jej te intelektualne przepychanki, jednak cały czas czuła, że darzył ją admiracją. Nie miała nic przeciwko temu, czuła się wbrew wszelkiej logice, coraz bardziej szczęśliwa. Tak jak na początku drażniły ją plotki na temat ich domniemanego romansu, choć wiedziała, że są częścią planu, tak teraz z przyjemnością wysłuchiwała nowości na ich temat. Spotykali się prawie codziennie, znowu czuła się jak nastolatka i chyba coś się faktycznie w niej zmieniło, bo Ron często otwierał buzie na jej widok. Wyglądał wtedy na jeszcze mniej rozgarniętego niż zwykle. Czuła się piękna, inteligentna, błyskotliwa, zabawna, a przede wszystkim czuła się doceniana. Ani razu nie przyszło jej na myśl, żeby to wykorzystać i wyciągnąć do swojego męża rękę na zgodę.  W środku czuła się zraniona do żywego i w takich chwilach szukała oparcia w Draco. Tulił ją do siebie i szeptał, że nie pozwoli więcej nikomu jej skrzywdzić. Nie wierzyła we własne szczęście. Nawet to podwójne życie jakie prowadziła, przestało ją męczyć i z nadzieją patrzyła na przyszłość. Draco nazywał ją swoją diablicą. Musiała przyznać, że coś w tym było. Nie uprawiali jeszcze sexu i bynajmniej nie z jej winy czy braku chęci. Draco uważał, że zawsze kusiła go wtedy, gdy wiedziała, że nie mają możliwości na miłe sam na sam i gdy on, był już na skraju wytrzymałości, przemieniała się w niewinnego aniołka udając, że nie wie o co mu chodzi, bo ona nic nie robiła. Odgrażał się, że nie zważając na nic, weźmie ją któregoś dnia na jej biurku i prawie by mu się to udało, gdyby nie Stan patrolujący wieczorem korytarze. Nie chcieli używać zaklęć kamuflujących, stwierdzili, że tak widać miało być i że poczekają na bardziej sprzyjające okoliczności. Nie czuli wyrzutów sumienia, oboje wyszli z założenia, że skoro ich małżonkowie postanowili zbałamucić siebie nawzajem, to oni mają prawo do tego samego. Aż tu nagle on wyznał, że Astoria jest w ciąży. Słońce zgasło.

 – Nie słyszałaś, że Astoria jest w ciąży? Drugi miesiąc.

 – Draco będzie miał dziecko?

 – Nie Draco, tylko Astoria.

 – Nie rozumiem.

 – Teraz już chyba mogę ci powiedzieć, wszyscy o tym mówią. Astoria zdradzała Draco od ponad pół roku. Z Ronem.

 – NIE!

 – Tak. Poznali się w „Magicznych dowcipach…”. Wyznała to wszystko Draconowi z nadzieją, że ten jej wybaczy. Może by i tak było, gdyby nie próbowała wcześniej go przekonać, że to ich wspólne dziecko. Wyobrażasz to sobie? Musiała być naprawdę zdesperowana, niestety nie wiedziała, że Draco bez jej wiedzy zabezpieczał się, bo nie miał ochoty na kolejnego potomka, uważał, że spełnił już swój obowiązek wobec rodziny. Podejrzewam, że Ron nie okazał jej zbyt wielkiego wsparcia i stąd ta ostatnia nadzieja w pogardzanym wcześniej mężu. Koniec końców, Ron i Astoria już się nie spotykają. Ona wyprowadziła się do rodziców i nie chce widzieć jego na oczy, a on nadal żyje w przeświadczeniu, że ma mnie. Naprawdę nie rozumiem, jak może być tak ślepy i głuchy. Czasami myślę, że on udaje. To nie możliwe, żeby pogłoski o naszym romansie nie dotarły do jego uszu.

 – Ron zawsze słyszał to co chciał słyszeć. Myślisz, że żałuje?

 – Chyba tak. Stało się jak przewidywał Draco. Ron zobaczył co stracił, choć on żyje w przeświadczeniu, że ciągle to ma. W każdym razie łasi się do mnie i udaje, że zawsze tak było. Chyba się domyśla, że wiem o jego skoku w bok, ale do niczego się nie przyznał, a na każdą sugestię z mojej strony reaguje oburzeniem. Hipokryta.

 – Że ty do tej pory nie wystawiłaś go za drzwi…

 – Jeszcze z nim nie skończyłam. Upokorzył mnie, ja nie zapominam. Pozwalam mu wierzyć, że nadal jestem kochającą żoną, skoro nikt życzliwy nie doniósł mu o moich poczynaniach. Jestem tak oddana, że czasami się dziwię, że nie stwierdzono u mnie schizofrenii.

 – Podziwiam cię. Ja już dawno obiłabym mu pysk, a ty tak na chłodno.

 – Draco mnie tego nauczył.

 – Mówisz o nim Draco, między wami coś jest, prawda?

Zarumieniła się. Tak, tak, tak. Jest i to cholernie dużo. Odkąd Astoria się wyprowadziła, on zachowuje się jakby mu ulżyło. Twierdzi, że wreszcie nie musi udawać kogoś kim nie jest. Rozmawiał nawet ze Scorpiusem, ale syn, przywiązany bardziej do niego niż matki, stwierdził nad wiek dojrzale, że ważne, aby oboje z jego rodziców byli szczęśliwi. Nawet się ucieszył z przyrodniego rodzeństwa mającego przyjść na świat, twierdząc, że tym samym cała paczka jego przyjaciół będzie połączona więzami krwi. No tak, choć brzmiało to skomplikowanie, to dzieci Potterów są przecież kuzynostwem Weasleyów poprzez pokrewieństwo Rona i Ginny a teraz Ron zostanie ojcem przyrodniego brata lub siostry Scorpiusa. Jedyne czego nie mógł zrozumieć młody Malfoy, to fakt, że matka jeszcze nic do niego nie napisała, ani też nie odwiedziła go, skoro takie ważne rzeczy dzieją się w jego rodzinie. Draco wytłumaczył Astorię przed synem, twierdząc, że w jej stanie, nie bardzo może wybierać się w taką podróż jaką była wyprawa do Hogwartu. Oczywiście na brak korespondencji z jej strony nie umiał znaleźć usprawiedliwienia, ale wydawało się, że ich syn rozumie więcej niż mogli się spodziewać. Oderwała się od swoich myśli, zauważając, że przyjaciółka patrzy na nią wyczekująco.

 – Można tak powiedzieć – postanowiła nie zapeszać i szybko zadała pytanie, tym samym zmieniając temat –  Zdajesz sobie sprawę, że tobie urodzi się bratanek lub bratanica?

 – Nie załamuj mnie proszę.

 – Dziecko nie jest niczemu winne.

 – Wiem, ale jak pomyślę, że taki George, porządny facet, czy też Percy, w porównaniu z Ronem też porządny, nie mają w ogóle dzieci, a ta zakała rodziny się tak pleni, to mam ochotę go wykastrować.

 – Oj, mało brakowało, a byś wykrakała. Nie mówiłam ci jak Harry i George dorwali Rona mimo moich wcześniejszych błagań? Na jego szczęście, tego samego dnia Astoria powiedziała temu kretynowi o dziecku. Był tak załamany, że chłopaki stwierdzili, iż leżącego się nie kopie i poniósł tym samym wystarczającą karę. Nie wiedzieli, że Ron ma zamiar się wymiksować z tej ciąży, gdyby mieli taką świadomość, to myślę, że by mu nie odpuścili. Oczywiście Ron nie wie, że ja wiem. George zwolnił Rona z pracy, ale ten twierdzi, że sam odszedł. Stoi teraz za barem w Dziurawym Kotle i upija się w trupa co wieczór.

 – Jak ty to wytrzymujesz?

 – Och, nie ma mnie za często w domu – zarumieniła się.

 – Domyślam się dlaczego – skonstatowała Ruda – no dobra, to teraz mogę wracać na spokojnie do domu.

 – Poczekaj, mam jeszcze dla was zaproszenie. Harry nie zdążył odebrać przed wczorajszą akcją, a nie wiadomo kiedy wrócą i pomyślałam, że dam tobie.

 – Zaproszenie? Na co?

 – Sama zobaczysz – stwierdziła z zadowoleniem, bo coś czuła, że szykuje się niezła zabawa.

 

3 komentarze:

  1. Oooo, ale się porobiło :) Trochę szybki przeskok w akcji, ale jest ok. Ciekawe kiedy w końcu Ron się dowie.
    Ile rozdziałów planujesz? :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Szybki, szybki, ale nie widziałam innego wyjścia. Chcę napisać trochę więcej o miłości D&H a tak po dwóch-trzech dniach od ich planu, to mało poważne, choć i te trzy tygodnie jeszcze mnie nie satysfakcjonują :) Co do rozdziałów to nie wiem. Na początku planowałam 15, ale nie wiem czy się wyrobię. Nie chcę tego kończyć zbyt szybko, ale też nie chcę przedłużać w nieskończoność, powielając schematy miłość-rozstanie-miłość-znowu rozstanie. Zobaczymy jak to wyjdzie. Zakończenie już mam, ale myślę, że ono samo z siebie wyniknie. Ten rozdział np.był w ogóle nieplanowany(on jest raczej informacyjny/wyjaśniający) i czuję, że takich pojawi się więcej.

    OdpowiedzUsuń
  3. No ciekawa jestem co jeszcze szykuje Draco i Hermiona,
    Wiem ze juz to mowilam ale Ron to jest dupek i tyle, ja nie wiem czy on ma Hermione za jakas idiotke,
    Zadziwilas mnie tym przeskokiem ale i tak mi sie przyjemnie czytalo
    Duzo weny;)

    OdpowiedzUsuń