Chciałam napisać komentarz ze swojego konta, ale niestety Google ma ograniczenie wiekowe i jeszcze na Twojego bloga teoretycznie wejść nie mogę. Stąd mój anonimek. Właściwie gdyby nie wyjazd do Lednicy, siadłabym i za jednym razem przeczytała całość, ale niestety przy rozdziale VI wymiękłam i poszłam spać. Ale nadrobiłam wszystko jak wróciłam i muszę przyznać, że to jedno z lepszych ff, jakie ostatnio czytałam - i nie mówię tu tylko o Dramione. ;) Ciekawy pomysł, w dodatku świetnie zrealizowany. Znalazło się trochę literówek, ale dało się przeżyć (a mówię to jako osoba, którą takie rzeczy zwykle irytują i aż proszą o krzyknięcie: o nie, nie czytam tego!). Styl bardzo mi się podobał. Jedyne, do czego się przyczepię, to długość rozdziałów. Dlaczego są takie krótkie!? Tak przyjemnie się czytało, że gdy dojeżdżałam do końca strony, z ust samo wyrywało się no nie, już koniec!? Albo nie, to nie było jedyne. Piosenki idealnie dopasowane do rozdziałów, ale jejku, jak ja nie cierpię, jak ktoś dodaje je na zasadzie wersów. Wtedy nigdy nie czytam tekstu, tylko przelatuję wzrokiem niżej, znów do zwyczajnej narracji. Czasem warto jest usunąć entery, dodać jako jeden ciąg zdań i walnąć kursywą - wtedy jest pewność, że więcej ludzi przeczyta, a nie ominie wzrokiem. :) Mimo wszystko świetnie dobrane, a fakt, że to były polskie piosenki, nadaje temu swego rodzaju magii. Długo się zastanawiałam, czy dodać to tutaj czy pod ostatnim rozdziałem, ale pomyślałam, że jednak tu będzie lepiej - jak ktoś będzie się wahał, czy czytać czy nie, przeczyta moje pierdzielenie i od razu będzie wiedział, żeby jednak czytać! :) A teraz chyba zobaczę, co jeszcze ciekawego masz w swoich skromnych progach. :) Koneko
PS. Jeżeli znajdziesz chwilę czasu, zapraszam do siebie. Niedawno wróciłam do pisania o Dramione i na blogu mam dopiero dwie miniaturki, więc miło by było zobaczyć tam i Twoją opinię. :) LINK
Dziękuję Ci za komentarz. Literówki, błędy i przecinki - to moja zmora. Wiem, że przydałaby mi się beta, ale potrzebowałabym osoby bardzo dostępnej czasowo, bo piszę sporo i publikować wolę od razu. Co do długości rozdziałów - zerknij na daty publikacji, a wszystko zrozumiesz :) Napisałam to opowiadanie w dziewięć dni, w każdej wolnej chwili, a że jestem osobą niecierpliwą, to od razu publikowałam :) Co do piosenek, wiesz, że mnie wkurza to samo? Ale z tego względu właśnie wyszczególniałam tekst, żeby Ci co nie lubią, mogli pominąć. Wiem, że to może wydawać się dziwne xD Cieszę się, że zwróciłaś na nie uwagę i podoba Ci się fakt, że są polskie, nie wiedziałam jak zostanie to przyjęte, a podczas pisania grały mi w uszach i musiałam, po prostu musiałam je wpleść :) Zapraszam do dalszego zwiedzania, do Ciebie na pewno też zawitam, ale nie umiem powiedzieć kiedy. Na pewno skomentuję, ale nie przestrasz się i nie obraź gdy na początku będę coś wytykać, a dopiero potem zachwyty słać :) Pozdrawiam
Tak jak wcześniej Kercia, tak i ja teraz zastanawiam się, dlaczego tu jest tak mało komentarzy. Historia jest naprawdę świetna i wciągnęła mnie tak, że przeczytałam wszystko za jednym zamachem na dobranoc. A po obudzeniu chciałam wiecej! Wyobraź sobie moje rozczarowanie, że to już koniec... Oczywiście mam zamiar przeczytać resztę Twojej twórczości. Polubiłam Twój styl, lekkie pióro i przede wszystkim - wyobraźnię. Zyskałaś stałą czytelniczkę :)
Pozdrawiam i serdecznie zapraszam do siebie na heaven-knows-niebiosa-wiedza.blogspot.com
Aaaa, cieszę się bardzo, bo to moje pierwsze opowiadanie i niesamowicie się bałam/ nadal boję jak zostanie odebrane. Zapraszam w takim razie po resztę i będę wdzięczna za każdą opinię! Dziękuję, że wpadłaś i chcesz tu zostać :*
Tak, to zdecydowanie moje najbardziej ulubione opowiadanie Dramione! Hermiona i Draco są tu dla mnie po prostu idealni. I cała historia tak pięknie wpleciona w kanon. Perełka, po prostu perełka. <3
Dawno się tak nie ubawiłam, czytając dramione. Oczywiście, jeśli pominie się samą tematykę dotyczącą zdrady i zemsty z a zdradę w postaci... zdrady. To akurat jest złe i wiadomo, że nigdy nie powinno mieć miejsca. Jeśli jednak odrzucimy kontrowersyjną tematykę, trzeba powiedzieć, że zarówno pomysł jak i wykonanie, są naprawdę dobre. interesujące, zabawne, napisane z jajem i dużym poczuciem humoru. Kobieto, masz niesamowite zacięcie komediowe i warto ten potencjał wykorzystać w przyszłości, tworząc kolejne teksty. Twoje dialogi są zabawne, nierzadko wręcz błyskotliwe, świetnie scharakteryzowałaś bohaterów, zarówno głównych, jak i tych bardziej drugoplanowych. Nie muszę chyba nawet pisać, że Twój Draco jest rewelacyjny. Idealnie wredny, z poczuciem humoru, sarkazmem i odpowiednią dawką serca - idealny fandomowy Malfoy. udało Ci się, i za to wielkie brawa, nie przerysować Hermiony. To sztuka, bo czasami naprawdę trudno ją znieść w niektórych opowiadaniach, podobnie jak wieczne użeranie się jej i Draco, bezustanne kłótnie i inwektywy rzucane pod adresem drugiej osoby. Twoi bohaterowie też się przerzucają nieco uszczypliwymi zdaniami, ale zachowałaś równowagę i wiedziałaś, kiedy im po prostu odpuścić. Ubawił mnie Harry jako nadopiekuńczy tatusiek, kwoka po prostu. Zapomniał wół jak cielęciem był... ;) A za zdanie wypowiedziane przez George'a do Ronalda: " – Gdyby za powierzchnię mózgu płacono podatki, to dostał byś rabat!" masz ode mnie osobisty Order Merlina :) Miód i orzeszki po prostu, a do tego kwintesencja Weasleya.
Odnośnie słów piosenek towarzyszących tekstowi się nie wypowiem, bo nie wiem do końca, czy mi się to podoba, czy nie. Nie pasuje mi specjalnie, ale w końcu cały tekst jest komediowy, więc nie zrzędzę nad tym jakoś.
W każdym razie, niezły misz-masz zaplanowałaś dla swoich bohaterów, ale zrealizowałaś go świetnie. Chwilami wręcz chichotałam pod nosem, a zdanie o Weasleyu zacytowałam nawet mężowi, bo wybuchnęłam śmiechem już głośno, jak je przeczytałam.
To pierwszy z Twoich tekstów, który przeczytałam w całości i spodobał mi się. Zerknęłam wcześniej na "Szach i Mat Kochanie", ale wydał mi się jakiś homofobiczny w wymowie, zatem przeczytam go w dalszej kolejności i zobaczymy. Potencjał komediowy i zdolność tworzenia dowcipnych dialogów, to naprawdę atut wart wykorzystania, bo niewiele osób naprawdę to potrafi.
Bardzo Ci dziękuję za tak cudowny komentarz :) do Wjn mam zdecydowany sentyment, bo to mój pierwszy tekst. Szach i Mat jest specyficzne pod wieloma względami i nie do konca "moje", ale mogę Cię zapewnić, że z homofobią nie ma nic wspólnego, wręcz przeciwnie :)zachęcam do poznania reszty i raz jeszcze bardzo dziękuję za tyle ciepłych słów :)
Nie wiem, czy Ci mówiłam czy nie, ale jakiś czas temu czytałam Wierność, chyba mówiłam o tym, ale teraz jak weszłam na Twojego bloga, to pomyślałam, że coś napiszę xD A ja to już dobry czas temu czytałam, więc nie napiszę merytorycznego komentarza, bo po tak długim czasie, to już połowa moich przemyśleń wyparowała. To chciałabym Ci tylko powiedzieć, że mi się podobało :) I dobrze wspominam ten ff. Na nic więcej mnie chyba nie stać, przepraszam :c
Chciałam napisać komentarz ze swojego konta, ale niestety Google ma ograniczenie wiekowe i jeszcze na Twojego bloga teoretycznie wejść nie mogę. Stąd mój anonimek.
OdpowiedzUsuńWłaściwie gdyby nie wyjazd do Lednicy, siadłabym i za jednym razem przeczytała całość, ale niestety przy rozdziale VI wymiękłam i poszłam spać. Ale nadrobiłam wszystko jak wróciłam i muszę przyznać, że to jedno z lepszych ff, jakie ostatnio czytałam - i nie mówię tu tylko o Dramione. ;)
Ciekawy pomysł, w dodatku świetnie zrealizowany. Znalazło się trochę literówek, ale dało się przeżyć (a mówię to jako osoba, którą takie rzeczy zwykle irytują i aż proszą o krzyknięcie: o nie, nie czytam tego!). Styl bardzo mi się podobał. Jedyne, do czego się przyczepię, to długość rozdziałów. Dlaczego są takie krótkie!? Tak przyjemnie się czytało, że gdy dojeżdżałam do końca strony, z ust samo wyrywało się no nie, już koniec!?
Albo nie, to nie było jedyne. Piosenki idealnie dopasowane do rozdziałów, ale jejku, jak ja nie cierpię, jak ktoś dodaje je na zasadzie wersów. Wtedy nigdy nie czytam tekstu, tylko przelatuję wzrokiem niżej, znów do zwyczajnej narracji. Czasem warto jest usunąć entery, dodać jako jeden ciąg zdań i walnąć kursywą - wtedy jest pewność, że więcej ludzi przeczyta, a nie ominie wzrokiem. :) Mimo wszystko świetnie dobrane, a fakt, że to były polskie piosenki, nadaje temu swego rodzaju magii.
Długo się zastanawiałam, czy dodać to tutaj czy pod ostatnim rozdziałem, ale pomyślałam, że jednak tu będzie lepiej - jak ktoś będzie się wahał, czy czytać czy nie, przeczyta moje pierdzielenie i od razu będzie wiedział, żeby jednak czytać! :)
A teraz chyba zobaczę, co jeszcze ciekawego masz w swoich skromnych progach. :)
Koneko
PS. Jeżeli znajdziesz chwilę czasu, zapraszam do siebie. Niedawno wróciłam do pisania o Dramione i na blogu mam dopiero dwie miniaturki, więc miło by było zobaczyć tam i Twoją opinię. :) LINK
Dziękuję Ci za komentarz. Literówki, błędy i przecinki - to moja zmora. Wiem, że przydałaby mi się beta, ale potrzebowałabym osoby bardzo dostępnej czasowo, bo piszę sporo i publikować wolę od razu. Co do długości rozdziałów - zerknij na daty publikacji, a wszystko zrozumiesz :) Napisałam to opowiadanie w dziewięć dni, w każdej wolnej chwili, a że jestem osobą niecierpliwą, to od razu publikowałam :) Co do piosenek, wiesz, że mnie wkurza to samo? Ale z tego względu właśnie wyszczególniałam tekst, żeby Ci co nie lubią, mogli pominąć. Wiem, że to może wydawać się dziwne xD Cieszę się, że zwróciłaś na nie uwagę i podoba Ci się fakt, że są polskie, nie wiedziałam jak zostanie to przyjęte, a podczas pisania grały mi w uszach i musiałam, po prostu musiałam je wpleść :) Zapraszam do dalszego zwiedzania, do Ciebie na pewno też zawitam, ale nie umiem powiedzieć kiedy. Na pewno skomentuję, ale nie przestrasz się i nie obraź gdy na początku będę coś wytykać, a dopiero potem zachwyty słać :) Pozdrawiam
UsuńTak jak wcześniej Kercia, tak i ja teraz zastanawiam się, dlaczego tu jest tak mało komentarzy. Historia jest naprawdę świetna i wciągnęła mnie tak, że przeczytałam wszystko za jednym zamachem na dobranoc. A po obudzeniu chciałam wiecej! Wyobraź sobie moje rozczarowanie, że to już koniec... Oczywiście mam zamiar przeczytać resztę Twojej twórczości. Polubiłam Twój styl, lekkie pióro i przede wszystkim - wyobraźnię. Zyskałaś stałą czytelniczkę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i serdecznie zapraszam do siebie na heaven-knows-niebiosa-wiedza.blogspot.com
Addie Della Robbia
Aaaa, cieszę się bardzo, bo to moje pierwsze opowiadanie i niesamowicie się bałam/ nadal boję jak zostanie odebrane. Zapraszam w takim razie po resztę i będę wdzięczna za każdą opinię! Dziękuję, że wpadłaś i chcesz tu zostać :*
UsuńTak, to zdecydowanie moje najbardziej ulubione opowiadanie Dramione!
OdpowiedzUsuńHermiona i Draco są tu dla mnie po prostu idealni. I cała historia tak pięknie wpleciona w kanon.
Perełka, po prostu perełka. <3
Bardzo Ci dziękuję, to takie cudowne, gdy pierwsze opowiadanie jakie napisałaś, spotyka się z takim uznaniem :) aż chce pisać się dalej :)
UsuńJejku! To jest cudowne! W życiu nie widziałam tak dobrego Dramione ❤️ Masz talent
OdpowiedzUsuńBardzo Ci dziękuję, ogromnie mi miło 😊
UsuńDawno się tak nie ubawiłam, czytając dramione. Oczywiście, jeśli pominie się samą tematykę dotyczącą zdrady i zemsty z a zdradę w postaci... zdrady. To akurat jest złe i wiadomo, że nigdy nie powinno mieć miejsca. Jeśli jednak odrzucimy kontrowersyjną tematykę, trzeba powiedzieć, że zarówno pomysł jak i wykonanie, są naprawdę dobre. interesujące, zabawne, napisane z jajem i dużym poczuciem humoru. Kobieto, masz niesamowite zacięcie komediowe i warto ten potencjał wykorzystać w przyszłości, tworząc kolejne teksty.
OdpowiedzUsuńTwoje dialogi są zabawne, nierzadko wręcz błyskotliwe, świetnie scharakteryzowałaś bohaterów, zarówno głównych, jak i tych bardziej drugoplanowych. Nie muszę chyba nawet pisać, że Twój Draco jest rewelacyjny. Idealnie wredny, z poczuciem humoru, sarkazmem i odpowiednią dawką serca - idealny fandomowy Malfoy. udało Ci się, i za to wielkie brawa, nie przerysować Hermiony. To sztuka, bo czasami naprawdę trudno ją znieść w niektórych opowiadaniach, podobnie jak wieczne użeranie się jej i Draco, bezustanne kłótnie i inwektywy rzucane pod adresem drugiej osoby. Twoi bohaterowie też się przerzucają nieco uszczypliwymi zdaniami, ale zachowałaś równowagę i wiedziałaś, kiedy im po prostu odpuścić. Ubawił mnie Harry jako nadopiekuńczy tatusiek, kwoka po prostu. Zapomniał wół jak cielęciem był... ;)
A za zdanie wypowiedziane przez George'a do Ronalda: " – Gdyby za powierzchnię mózgu płacono podatki, to dostał byś rabat!" masz ode mnie osobisty Order Merlina :) Miód i orzeszki po prostu, a do tego kwintesencja Weasleya.
Odnośnie słów piosenek towarzyszących tekstowi się nie wypowiem, bo nie wiem do końca, czy mi się to podoba, czy nie. Nie pasuje mi specjalnie, ale w końcu cały tekst jest komediowy, więc nie zrzędzę nad tym jakoś.
W każdym razie, niezły misz-masz zaplanowałaś dla swoich bohaterów, ale zrealizowałaś go świetnie. Chwilami wręcz chichotałam pod nosem, a zdanie o Weasleyu zacytowałam nawet mężowi, bo wybuchnęłam śmiechem już głośno, jak je przeczytałam.
To pierwszy z Twoich tekstów, który przeczytałam w całości i spodobał mi się. Zerknęłam wcześniej na "Szach i Mat Kochanie", ale wydał mi się jakiś homofobiczny w wymowie, zatem przeczytam go w dalszej kolejności i zobaczymy. Potencjał komediowy i zdolność tworzenia dowcipnych dialogów, to naprawdę atut wart wykorzystania, bo niewiele osób naprawdę to potrafi.
Pozdrawiam.
Margot
Bardzo Ci dziękuję za tak cudowny komentarz :) do Wjn mam zdecydowany sentyment, bo to mój pierwszy tekst. Szach i Mat jest specyficzne pod wieloma względami i nie do konca "moje", ale mogę Cię zapewnić, że z homofobią nie ma nic wspólnego, wręcz przeciwnie :)zachęcam do poznania reszty i raz jeszcze bardzo dziękuję za tyle ciepłych słów :)
UsuńNie wiem, czy Ci mówiłam czy nie, ale jakiś czas temu czytałam Wierność, chyba mówiłam o tym, ale teraz jak weszłam na Twojego bloga, to pomyślałam, że coś napiszę xD
OdpowiedzUsuńA ja to już dobry czas temu czytałam, więc nie napiszę merytorycznego komentarza, bo po tak długim czasie, to już połowa moich przemyśleń wyparowała. To chciałabym Ci tylko powiedzieć, że mi się podobało :) I dobrze wspominam ten ff.
Na nic więcej mnie chyba nie stać, przepraszam :c
Haha, dziękuję, Acri <3
Usuńkancelarie rzeszow
OdpowiedzUsuń