Prolog
Kap, kap, kap – deszczowa muzyka gra.
Kap, kap, kap – strugami deszczu znaczy
ślad.
Zapatrzyła się w krople spływające po
szybie. W oddali przetoczył
się grzmot nadchodzącej burzy. Służby porządkowe, trzeci raz w przeciągu pół
roku, walczyły o podwyżki. Nie było jeszcze najgorzej. Tylko burza.
W poprzednim miesiącu była seria huraganów. Z chęcią poszłaby już do domu,
ale nie miała niczego co mogłaby tak nazwać. „House” – budynek mieszkalny,
ten oczywiście posiadała, ale jej chodziło o „home” – miejsce, gdzie czułaby
się u siebie. Od dawna jej tego brakowało. Od…no właśnie, od czasów ukończenia
szkoły. To już tyle lat. Jako jedyna z trójki przyjaciół wróciła do Hogwartu
kontynuować naukę.
Uśmiechnęła się na wspomnienie ostatniego roku. Mimo,
iż była w siódmej, ostatniej klasie, nikogo nie znała zbyt dobrze. Gdy ona
goniła za horkruksami, prawie wszyscy (pomijając oczywiście tych którzy nie uzyskali
na to pozwolenia) uczniowie z jej rocznika kończyli Hogwart normalnym trybem,
tylko egzaminy były przesunięte na wakacje. Pamiętała, że wymagało to
dodatkowej organizacji, ale wszystko przebiegło bardzo sprawnie. Gdyby wróciła
do szkoły od razu po bitwie, miałaby szansę kończyć ją m.in. z Ginny i Luną,
mimo różnicy wieku, byłyby w tej samej klasie, ponieważ obie zaliczyły w
przyśpieszonym trybie zaległości powstałe przez zamieszki. Także kilkoro
uczniów-mugolaków z jej rocznika, postanowiło wtedy wrócić do szkoły. Ale ona
nie czuła się gotowa. Dopiero trzy lata po klęsce Voldemorta, zdecydowała
się uzupełnić wykształcenie. Uważała, że jest to konieczne dla jej dobrego
samopoczucia. Profesor McGonagall powitała ją z otwartymi ramionami. Rok
minął jednak niepostrzeżenie, a ona znowu została sama. Przyjęła propozycję
pracy w Ministerstwie Magii, bo nie miała lepszego pomysłu na życie. Jej
związek z Ronem rozpadł się po kilku miesiącach od powrotu do Hogwartu,
więc po ukończeniu szkoły była wolna w podwójnym słowa tego znaczeniu. Już od
dwóch lat pracowała w Departamencie Przestrzegania Prawa Czarodziejów i choć była najbardziej wydajnym
pracownikiem, nie sprawiało jej to satysfakcji. Tęskniła do czegoś, co dawno
już utraciła. Sześć lat minęło od bitwy o Hogwart, sześć lat temu,
niespodziewanie brutalnie przywitała ją dorosłość, od sześciu lat nie czuła się
spełniona.
Oślepiona błyskawicą, która przecięła niebo
za oknem, zorientowała się, że napływające wspomnienia kogoś jej przypomniały.
Dlaczego wcześniej nie zauważyła podobieństwa, które teraz wydawało się jej
oczywiste? Czy to jest droga na którą powinna wkroczyć? Czy jej historia może
powtórzyć tę sprzed kilkudziesięciu lat? Stwierdziła, że choć życzyłaby sobie,
aby jej życie w kilku miejscach potoczyło się inaczej, to warto zaryzykować.
Wiedziała już co powinna teraz zrobić.
Widzę,że szykuje się kolejna świetna historia ;) jestem strasznie ciekawa, co wymysliłaś tym razem. Czekam na pierwszy rozdzial i jednoczesnie mam nadzieję,ze nie porzucasz poprzedniego opowiadania ;) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńHej, a tak mni enaszło na nowość, bo poprzednie opowiadanie jest pisane na podstawie książki. Tak zadeklarowałam na początku, więc nie chcę tego zmieniać, ale jednocześni emnie to trochę męczy. Nie umiem trzymać się schematów, tak mam gdy maluję i tak mam przy pisaniu :P nie przejmuj się jednak, kolejny rozdział Szach i mat dodam pewnie w tym tygodniu, bo jak wiesz, jest gotowy do publikacji :) a Ślady - mam nadzieję, że się spodobają :)
UsuńCieszę się ,że podałaś mi link do opowiadania. Ciekawie się zapowiada,idę czytać kolejne dwa rozdziały ;-)
OdpowiedzUsuńTo ja się cieszę, że przyszłaś i czytasz :) dziękuję za komentarz i mam nadzieję, że nie zawiodę :)
UsuńCiekawy prolog. Za dużo nie zdradza, właśnie taki według mnie powinien być.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że przypadł Ci do gustu :)
UsuńProlog fajny, bardzo ciekawie go napisałaś.
OdpowiedzUsuńLece czytać dalej :D
Cieszę się i zapraszam :)
Usuń